niedziela, 18 maja 2014

ROZDZIAŁ 2

    Od razu skierowaliśmy się do baru. Każdy z nas zamówił parę kieliszków wódki które od razu opróżniliśmy i ruszyliśmy na parkiet. Przepchaliśmy się mniej więcej na sam środek i zaczęliśmy tańczyć. Spocone ciała ludzi się o siebie ocierały, ale mi to nie przeszkadzało. Zamknęłam oczy i dałam się ponieść muzyce. Alkohol zaczął wirować w moich żyłach, dzięki czemu wykonywałam coraz śmielsze ruchy. Nie wiem ile to trwało, ale gdy otworzyłam oczy koło mnie nie było moich znajomych. Rozejrzałam się w okół i zauważyłam Monick tańczącą dość odważny taniec z jakimś facetem. Domyśliłam się że Josh także znalazł już sobie towarzystwo na resztę wieczoru. Ruszyłam w stronę baru rozglądając się przy tym w nadziei że i ja sobie znajdę jakąś rozrywkę pośród tłumu. Chłopak który miał być moją dzisiejszą zdobyczą siedział przy barze. Jedną ręką podpierał się blatu, w drugiej zaś trzymał szklankę z jakimś napojem. Kręcona krzywka przysłaniała mu oczy, które były wpatrzone we mnie. Gdy byłam już dość blisko, on klepnął w ramię chłopaka który siedział obok i gestem nakazał mu żeby sobie poszedł. Zdziwiło mnie że bez żadnych przeszkód chłopak go posłuchał. Zajęłam jego miejsce i zamówiłam whisky z lodem, które dostałam w ekspresowym tempie.
    - Nie podziękujesz mi? - usłyszałam po swojej lewej stronie dźwięczny głos chłopaka, który przed chwilą zwrócił moją uwagę.
    - A powinnam?
    - Podobno wypada.
    - Gówno mnie obchodzi co wypada, a co nie. - odpowiedziałam dość oschle na co chłopak się zaśmiał.
    - Widzę że mamy coś wspólnego.
    Jak to usłyszałam odwróciłam się w jego stronę i zmierzyłam od góry do dołu i z powrotem. Vansy, podarte dżinsy i bluza.
    - Wątpię. - odpowiedziałam i sięgnęłam po szklankę z moim napojem.
    - Po raz pierwszy widzę dziwkę, która wybrzydza. - zastygłam w miejscu trzymając naczynie tuż przy ustach.
    - Słucham?
    - Wam przecież tylko zależy na kasie - spojrzałam na niego piorunującym wzrokiem, na co się zaśmiał. - Chyba nie powiesz mi że się mylę. - odrzekł następnie upijając łyk ze swojej szklanki.
    - Do twojej wiadomości nie jestem dziwką. - powiedziałam wstając i kierując się do tylnego wyjścia.
    - Ja bym teraz stąd nie szedł. - usłyszałam za sobą na co zadarłam wysoko głowę i przyśpieszyłam kroku.
   Pchnęłam mosiężne drzwi i wyszłam z klubu. Postanowiłam wrócić do domu na pieszo bo złapanie o tej godzinie taksówki graniczyło z cudem. Wyszłam z ślepego zaułku w którym znalazłam się wychodząc z budynku i skierowałam się najkrótszą znaną mi drogą. Nikogo nie było na zewnątrz, a im dalej oddalałam się od klubu tym cichsze stawały się odgłosy ludzi stojących w kolejce do wejścia. Nie musiałam długo czekać aż otoczenie opanowałam zupełna cisza, którą jako jedyne przerywał stukot moich obcasów. Poczułam wibrowanie w mojej kopertówce, więc ją otworzyłam i wyjęłam z niej telefon. Na ekranie widniał napis "Nieznany". Chwile się wahałam ale ostatecznie postanowiłam odebrać.
    - Zawróć. - usłyszałam w słuchawce ostry i zdecydowany męski głos.
    - Słucham?
    - Zawróć, w tej chwili. Nie idź dalej.
    - Posłuchaj gówniarzu. Jeśli to miał być jakiś głupi żart to ci się nie udał. - powiedziałam wkurzona i się rozłączyłam.
    Telefon znowu zadzwonił, a ja pełna frustracji odrzuciłam połączenie jednak nieznajomy nie zamierzał się poddać. Za którymś już razem wkurzona do granic możliwości postanowiłam odebrać.
    - Czego?! - wrzasnęłam przystając na środku chodnika i powstrzymując się od rzucenia telefonem o ścianę pobliskiego budynku.
    - Uciekaj. - usłyszałam ten sam męski głos, a następnie sygnał zakończonej rozmowy.
    Co to kurwa ma być?! Pomyślałam jednak na odpowiedź nie musiałam długo czekać. Usłyszałam za mną ciężkie kroki. Gdy się odwróciłam ujrzałam grupkę mężczyzn. Byli ubrani cali na czarno i zmierzali w moją stronę. Każdy z nich miał na głowie kaptur, przez co nie mogłam zobaczyć jak wyglądają. Skłamałabym mówiąc że mnie nie przestraszyła zaistniała sytuacja. Szybko schowałam telefon do kopertówki i pewnym siebie krokiem ruszyłam w stronę domu.
    - Mała, zaczekaj! Zabawimy się! - usłyszałam krzyk za sobą jednego z mężczyzn.
    Przyśpieszyłam kroku, tak że prawie biegłam. W głowie cały czas słyszałam jedno,jedyne słowo. Uciekaj. Już po chwili truchtałam, ale napastnicy nie zamierzali się poddać. Oni także przyśpieszyli kroku.
    - Radziłbym ci nie uciekać! No chyba że chcesz żeby ta noc źle się dla ciebie skończyła! - zawołał ten sam mężczyzna, po głosie mogłam stwierdzić że jest wkurzony moim zachowaniem.
    Posłuchałam go tylko w przeciągu paru sekund, podczas których zdejmowałam szpilki. Jak tylko pozbyłam się obuwia rzuciłam się do ucieczki co również uczynili moi napastnicy. W takich własnie chwilach dziękowałam sobie za lata biegania. Moja kondycja była w naprawdę dobrym stanie, ale przeszkadzał mi fakt że biegłam na boso. Co chwilę czułam jak jakieś kamyki wbijają mi się w stopy jednak biegłam dalej. Gdy zobaczyłam blok w którym mieszkałam w przypływie radości jeszcze bardziej przyśpieszyłam. Już po chwili otwierałam kluczami swoje drzwi. Ręce mi się trzęsły uniemożliwiając mi trafienie do dziurki. Gdy w końcu trafiłam do środka, przekręciłam klucz i pchnęłam drzwi. Weszłam do mieszkania, zamknęłam wszystkie zamki i z ulgą osunęłam się na ziemię. Głęboko oddychałam po długim biegu czułam jak kropelki potu spływają po moim ciele. Ciszę jednak przerwał dźwięk wibrującej komórki. Wyciągnęłam ją z torebki i spojrzałam na ekran na którym widniał ten sam napis co wcześniej. Odebrałam i przystawiłam urządzenie do ucha.
    - Następnym razem radziłbym ci mnie posłuchać. - odezwał się szorstki głos. - I nie nazywać mnie gówniarzem.
    - Kim jesteś? - zapytałam drżącym głosem, ale w ramach odpowiedzi usłyszałam dźwięk zakończonej rozmowy.
    Spojrzałam na ekran czekając przez chwilę na kolejny anonimowy telefon, ale na marne. Postanowiłam wyłączyć urządzenie i zapomnieć o zdarzeniach dzisiejszego wieczoru. Po wykonaniu tej czynności skierowałam się do sypialni w której od razu położyłam się spać.


------------------------------------------------------------------------------------------------------------
    Kochani, jak widać ja wstawiam tu swoje wypociny i nic nie dostaję w zamian. Proszę was, komentujcie. Nie wymagam od waz jakiś długich komentarzy, wystarczy tylko parę słów. To dla mnie dużo znaczy. Przy okazji skoro już pisze notkę skierowaną do was. Mam do was ogromną prośbę. Jakbyście mogli to polecajcie mojego bloga i rozpowszechniajcie go w siedzi bo jak na razie to nie ma nas tu za dużo. 

3 komentarze:

  1. Super rozdział. Kiedy next?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postaram się dodać w najbliższych dniach ;)

      Usuń
  2. Rozdział jest genialny omfg hvcdbckbszkbjcdhkxc

    ~~~~~~~~~~~~~~~~

    Zapraszam na moje fanfiction o 5sos :D mam nadzieje, że ci się spodoba, aktualnie jest tylko prolog, ale może cię zainteresuje x http://blind-for-love-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń