PRZECZYTAJCIE NOTKĘ POD ROZDZIAŁEM!!!
Do końca wczorajszego dnia nie wychodziłam z pokoju. Nawet żaden z chłopaków nie pofatygował się żeby sprawdzić co ze mną. Obecnie leżałam w łóżku po nieprzespanej nocy. Przemyślałam każdy możliwy sposób ucieczki stąd, jednak każdy groził niepowodzeniem. Chwyciłam telefon z szafki nocnej żeby sprawdzić godzinę. Za pięć dziewiąta. Oczywiście moi porywacze oddali mi telefon bez karty żebym nie mogła się z nikim skontaktować. Z westchnieniem wstałam z łóżka i podeszłam do szafy. Wyjęłam z niej pierwsze lepsze ubrania i w raz z nimi pokierowałam się do łazienki. Poranny prysznic zajął mi dłużej niżeli zająłby mi normalnie, ale po nieprzespanej nocy byłam strasznie powolna i w prost zasypiałam stojąc pod ciepłą wodą. Zaraz po wyjściu z kabiny, wytarciu się i ubraniu, zabrałam się za robienie makijażu, który był nie lada wyzwaniem. Byłam blada jak kartka papieru, w dodatku miałam ciemne wory pod przekrwionymi, małymi oczami, co mówiło samo za siebie jak bardzo jestem zmęczona. Gdy w końcu udało mi się doprowadzić siebie w miarę do porządku postanowiłam opuścić już dobrze mi znane cztery ściany. W domu panowała kompletna cisza z czego w duchu się cieszyłam, bo nie miałam najmniejszej ochoty żeby wpaść na jednego z domowników. Jak tylko zeszłam na dół do moich nozdrzy doszedł pyszny zapach przez który dostałam ślinotoku i zaburczało mi w brzuchu. Weszłam do kuchni w której Mike smażył coś na patelni pogwizdując przy tym wesoło. Po chwili czerwono włosy odwrócił się i na mój widok wyszczerzył się jak to miał w zwyczaju.
- Patrzcie, kto postanowił w końcu się pojawić.
- Dzień dobry. - delikatnie podniosłam swoje kąciki ust. Pomimo całej tej sytuacji z porwaniem nie potrafiłam gniewać się na Michael'a. Przez ten cały czas, który razem spędziliśmy u mnie w mieszkaniu polubiłam go na tyle że nawet ta sytuacja nie mogła zmienić moich uczuć do niego.
- Siadaj. - wskazał patelnią na jedno z krzeseł przy wyspie kuchennej. - Mam dziś dobry humor, więc oddam ci moje śniadanie.
- O mój Boże, Michael Clifford oddaje mi swoje jedzenie to musi być cud. - zaśmialiśmy się, po czym zajęłam wskazane mi miejsce i zaczęłam pałaszować śniadanie, albo raczej pochłaniać je, gdyż dzień wcześniej nic nie jadałam i teraz byłam tak głodno, że zjadłam jajecznicę i tosty które zrobił Mike, oraz dwie kanapki, które sobie zrobiłam gdyż wciąż byłam głodna. Jak tylko skończyłam jeść i posprzątałam po sobie, usiadłam na kanapie w salonie wraz z Michael'em jak zawsze naśmiewając się z naszych wpadek życiowych. Oczywiście dobry humor nie mógł trwać wiecznie.
- Ktoś tu dzisiaj ma lepszy humorek. - usłyszałam za sobą i odwróciłam się w stronę wejścia do salonu. W progu stał Ashton w samych bokserkach, opierając się o framugę i cwaniacko się uśmiechając.
- Lepiej byś się ubrał, bo nie masz się czym chwalić. - powiedziałam mierząc go przy tym wzrokiem. Usłyszałam chichot Mike'a, ale Ash posłał mu ostrzegawcze spojrzenie, na co ten przestał się śmiać.
- Uważasz tak tylko dlatego, że nie zdjąłem bokserek.
- Oj, lepiej ich nie zdejmuj o ile nie chcesz się jeszcze bardziej zbłaźnić.
- Co masz na myśli? - do rozmowy wtrącił się chłopak siedzący obok. Spojrzałam na niego, a następnie powróciłam wzrokiem do mojego pół nagiego rozmówcy.
- Faceci, którzy mają wygórowane ego zazwyczaj mają małego i zgaduję, ze ty nie stanowisz wyjątku. - odpowiedziałam z kpiną.
- Wow, stary, zjechała cię dziewczyna. - z za Ashton'a wyłonił się Luke, który podszedł do kanapy, żeby przybić mi żółwika. Blond chłopak, poczerwieniał ze złości i zniknął z naszego pola widzenia. Tak właśnie przyszedł mi do głowy pomysł jak się stąd wydostać. Skoro pokazałam im moją dobrą stronę, to teraz pokażę im moją złą stronę. Będę tak nieznośna, że sam Ashton Irwin zapragnie bym się wynosiła z tego domu.
*
Jak na razie mój plan legł w gruzach. Chłopcy zadecydowali że spędzamy razem wieczór. Pomimo tego że byłam przeciwna, Luke na siłę zaciągnął mnie do salonu. Próbowałam się wyrywać, ale ostatecznie chłopak wygrał przerzucając mnie sobie przez ramię i niosąc do pokoju w którym pozostali już na nas czekali. Zostałam posadzona pomiędzy dwoma blondynami na sofie, za to Mike i Cal zajęli boczne fotele. Oglądaliśmy "Szklana pułapka 2", ale w połowie filmu Clifford rzucił we mnie popcornem, bo jak sam twierdził, nudziło mu się, więc zaczęliśmy wojnę na jedzenia, która skończyła się wielkim bałaganem. Następnie, po skończeniu filmu jak i piw, które jak to moi towarzysze twierdzili miało służyć za rozgrzewkę, zrobiliśmy zawody, kto da radę wypić więcej łyków wódki, a następnie ich nie popije. Oczywiście cała ta gra miała służyć upiciu nas, co poskutkowało dość dobrze. Calum był pierwszym który opuścił nasze towarzystwo, a po przez opuścił mam na myśli zasnął na stole, następnie Michael chciał się bawić w nekrofila więc Luke, z którym nie było jeszcze tak źle, postanowił się nim zająć i obaj ruszyli do góry, do swoich popoi. Przez chwilę panowała niezręczna cisz pomiędzy mną i Ashton'em. Chwyciłam za butelkę z alkoholem stojącą na podłodze, gdyż mulat zajął cały stół, przystawiłam usta do szyjki butelki i napiłam się z niej palącego przeźroczystego płynu. Skrzywiłam się na smak wypełniający moje gardło i podałam butelkę Ashton'owi, który przyjął ją bez namysłu i wykonał tą samą czynność.
- Muszę przyznać że masz całkiem niezłą głowę, jak na dziewczynę. - odezwał się po odstawieniu butelki.
- Lata praktyk.
- Tobie też wszystko wiruje? - zaśmiał się, a ja nie mogłam się powstrzymać od uśmiechu.
- Jesteś pijany. - odparłam zanosząc się niekontrolowanym śmiechem.
- Ty też.
- Masz dziwny śmiech.
Blondyn już nic nie odpowiedział, bo nawet nie był w stanie. Zaczął się tarzać ze śmiechu na podłodze, dając mi tym samym całą wolną kanapę na której, tak jak i on, zwijałam się ze śmiechu. Co prawda żadne z nas nie powiedziało nic śmiesznego i pewnie byśmy się nie śmiali, gdyby nie spora zawartość alkoholu w naszych organizmach. Blondyn uspokoił się jako pierwszy kładąc się przy kanapie z rękoma na brzuchu.
- Na co masz ochotę? - zapytał spoglądając na mnie.
- Dawno już nie uprawiałam seksu. - powiedziałam bez namysłu, ale było już za późno na zmianę decyzji...
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Tam, tam, tam jestem wredna i ucinam w tak nie odpowiednim momencie. A to pech. Ale nie z przypadku przerywam właśnie teraz. Następny rozdział będzie inny niż te które pisałam do tej pory. Za długo rozkręcam akcję, nie sądzicie? Dlatego też postanowiłam przyśpieszyć bieg wydarzeń, ale nic więcej już wam nie powiem. Przepraszam z liczne błędy, które z pewnością pojawiły się w rozdziale. Teraz jak zawszę, proszę was o KOMENTARZE oraz polecanie tego bloga.
Love you all!!!
SKORO WIELE BLOGÓW MA SWOJE ZWIASTUNY TO DLACZEGO TEN NIE MA MIEĆ? POSTANOWIŁAM ZROBIĆ ZWIASTUN, JEDNAKŻE NIE ZNAM SIĘ NA PROGRAMACH DO ROBIENIA FILMÓW DLATEGO TEŻ JEŚLI ZNACIE JAKIEŚ DOBRE PROGRAMY NA KOMPUTER, NAJLEPIEJ PO POLSKU, TO PISZCIE W KOMENTARZACH ORAZ JEŚLI DYSPONUJECIE JAKIMIŚ GIFAMI Z 5SOS, LILY COLLINS BĄDŹ TAKIMI KTÓRE NADAWAŁYBY SIĘ DO SENSACJI, RÓWNIEŻ WYSYŁAJCIE JE W KOMENTARZACH.
Z GÓRY DZIĘKUJĘ.
O boże genialny
OdpowiedzUsuńBoski <3 <3 czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńGenialny czekam na next :-)
OdpowiedzUsuńFajny rozdział ;) szkoda że zakonczyłas w takim momencie heheh :D
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny ! ;))
http://beside-you-5-seconds-of-summer.blogspot.com/
Rozdział jest wspanialy :33
OdpowiedzUsuńA co do zwiastunu. Sama nie znam wielu programów, więc tak jak wiele innych twórców, wszystkie 3 zwiastuny do moich opowiadań, a także zamowienia na zwiastuny do innych f fanfiction robiłam w Edytorze Filmów na YT.
Mam nadzieje , że choć trochę pomogłam x
Genialny *-*
OdpowiedzUsuńCzekam na następne! :*
Zapraszam do spisu blogów, a mianowicie Katalogu Euforia!
OdpowiedzUsuńhttp://katalog-euforia.blogspot.com/
Dołącz i ty! Pozdrawiam.
Tęsknię za tym opowiadaniem...
OdpowiedzUsuńNo proszę :3
OdpowiedzUsuńSuper. Proszę Cię, nie poddawaj się i dodaj nn
Całusy
Szczur <3