niedziela, 28 grudnia 2014

ROZDZIAŁ 21

    Powoli otworzyłam oczy nieświadoma tego gdzie się znajduję. Do pokoju wpadały poranne promienie słońca skutecznie go oświetlając. Rozejrzałam się po pomieszczeniu i rozpoznałam w nim moją sypialnię. Przynajmniej trafiłam do domu. Z wczorajszej nocy ostatnie zdarzenie jakie pamiętam, to gdy tańczyłam z Calum'em, potem mam kompletną pustkę. Mam nadzieję że nikt z nas nie prowadził bo wszyscy piliśmy i to dość sporo co teraz skutkowało u mnie okropnym kacem. Ból rozrywał mi głowę. Czułam się jak kompletny wrak człowieka, nie miałam nawet siły żeby wstać i pójść po wodę. Zamknęłam oczy z zamiarem powrotu do krainy snów i wyrwania się z tej bolesnej rzeczywistości. Nagle poczułam jak łóżko się porusza i ktoś przytula mnie od tyłu i w tym samym momencie zdałam sobie sprawę że moja głowa znajduje się na czymś ruchomym. Rzeczywistość uderzyła we mnie natychmiast. Zajrzałam pod kołdrę i jak się okazało byłam naga. Zerwałam się do pozycji siedzącej z piskiem, a następnie rozejrzałam się na boki. Jak się okazało leżałam na Luke'u, a od tyłu przytulał mnie Mike.
    - Chłopacy, pobudka! - wrzasnęłam nie tyle wścieka na nich, co na siebie. Błagam żeby tylko się nie okazało że ze sobą spaliśmy.
    - Zamilcz zła kobieto. - jęknął brunet przewracając się na drugi bok.
    - Nie żartuję, wstawajcie. Musimy pogadać.
    - Później.
    - Która godzina? - usłyszałam z drugiej strony zachrypnięty głos Luke'a. Spojrzałam na szafkę nocną na której znajdował się nowy budzik.
    - 6.30.
    - Nienawidzę cię. - burknął i zakrył głowę poduszką. Jedną ręką nadal przytrzymywałam kołdrę przy klatce piersiowej, a drugą chwyciłam poduszkę którą zakrywał się blondyn i mu ją wyrwałam.
    - Do cholery, wstawajcie! - wrzasnęłam, aż zabolało mnie gardło. Michael ociężale wstał, a Luke tylko otworzył oczy i na mnie spojrzał.
    - Po cholerę budzisz nas tak wcześnie. - burknął.
    - Chyba ze sobą spaliśmy. - szepnęłam, bo z nie wiadomych powodów bałam się powiedzieć to na głos.
    - Że co! - obydwoje nagle poderwali się na równe nogi, a ja zakryłam oczy nie chcąc oglądać ich nago.
    - Ubierzcie się.
                                                                                   *
    Po tym jak chłopacy się ubrali i wyszli z mojego pokoju tak abym i ja mogła się ubrać, przeszukaliśmy całą sypialnie, poszukując jakiś dowodów na to że mieliśmy trójkącik. Jak się okazało oni również nie pamiętali wszystkiego z wczorajszej nocy co działało tylko na naszą niekorzyść. Niestety nasze przypuszczenia stały się trafne po tym jak znaleźliśmy dwa wykorzystane kondomy, jeden pod łóżkiem, a drugi na lampce nocnej. Od razu pozbyliśmy się dowodów i zgodnie stwierdziliśmy że skoro i tak nic nie pamiętamy to równie dobrze możemy uważać że nic się nie wydarzyło.
    Na kanapie w salonie znaleźliśmy śpiącą Kate, a następnie Luke przyprowadził Calum'a tłumacząc że znalazł go śpiącego pod prysznicem. Będąc już razem, zjedliśmy śniadanie po którym usiedliśmy w salonie. Zajęłam miejsce na podłodze i położyłam na stoliku do kawy kartkę na której postanowiliśmy zapisać wszystko co pamiętamy z wczoraj. Jak się okazało po wypiciu drinków przy barze ja poszłam tańczyć z jakimś kolesiem, Luke zaliczył nieznaną laskę w toalecie, Kate poszła szukać Ashton'a, którego jak się później okazało w ogóle nie było, a Mike i Cal zostali przy barze zagadując jakieś bliźniaczki. Następnie Tańczyłam ze wszystkimi po kolei. Kate tańczyła na barze. Urządziliśmy konkurs tańca twerk. Ostatnim co udało nam się ustalić, a raczej ostatnią rzeczą jaką zapamiętał Calum był nasz powrót taksówką do mojego domu, potem już nikt nic nie pamięta.
    - Mike, tak w ogóle co ci się stało z włosami? - nagle zapytał szatyn, po tym jak ówcześnie cały czas przyglądał się przyjacielowi. Po jego pytaniu także zwróciłam uwagę na włosy Mike'a.
    - Nic, a co ma z nimi być? - odpowiedział zdziwiony.
    - O cholera. - szepnęła Kate również przyglądając się brunetowi, a raczej już byłemu brunetowi. Luke próbował się nie śmiać, ale coś mu nie wychodziło. Michael tylko spojrzał na każdego z nas po kolei po czym ruszył w stronę lustra.
    - Czekaj!
    - Nie idź!
    Cal rzuciła się na przyjaciela i próbował go powstrzymać, a ja uczepiłam się jego nogi, ale na marne bo Mike i tak bez problemu poruszał się ciągnąc mnie za sobą.
    - Kurwa! - krzyknął jak tylko zobaczył się w lustrze. Wrócił do salonu, a ja za nim.
    - Przyznać się kto mi to zrobił! - wskazał na swoją nową fryzurę.
    - Stary, nie przesadzaj. Nie jest tak źle. - próbował pocieszyć go Luke i o dziwo przestał się już śmiać.
    - Pasują ci. - dodałam, ale chłopak tylko zgromił mnie wzrokiem.
    - Mam czerwone włosy!
    - Na pewno da się z tym coś zrobić.
    - Piszą że nie da się jej zmyć. - nagle odezwał się szatyn trzymając w dłoni pudełko po farbie i stając koło mnie. - Znalazłam to w łazience. - wyciągnął rękę z pudełkiem w stronę przyjaciela.
    - Ognista czerwień. - przeczytał Luke, zaglądając przez ramię Michaela. - Czym ty się przejmujesz, kiedyś też się farbowałeś.
    - Ale ostatnio nie miałam tego w planach.
    - Podobno ludzie po pijaku robią rzeczy na które nie mają odwagi na co dzień. - wtrąciłam na co Mike posłał mi mordercze spojrzenie.
    - Czuję się, jak w jakimś pieprzonym Kac Vegas. - odezwała się Kate.
    - Ta, szkoda tylko że nikt nie zaginął, nie ożenił się i nie musimy niańczyć ryczącego bachora. - odpowiedziałam z kpiną.
    - Mike, jeśli cię to pocieszy to przynajmniej nie jesteś łysy. - Cal klepną przyjaciela uśmiechając się.
    - Niezmiernie mi przykro, ale muszę was opuścić. - Kate z powrotem zwróciła na siebie naszą uwagę kierując się do wyjścia.
    - A to niby dlaczego? - zapytał lekko zdziwiony Luke.
    - Nic tu po mnie, z resztą zrobiła się jakoś nudno. - odpowiedziała nawet na nas nie patrząc, a następnie wyszła trzaskając drzwiami.
    - Masakra. - szepnęłam.
    - Nie przejmuj się nią, ona już taka jest. - spojrzałam na Luke'a który posłał mi słaby uśmiech.
    - Wiecie co, im dłużej się im przyglądam, tym bardziej się do nich przekonuję. - krzykną z łazienki Mike. - W sumie to one wyglądają ekstra.
    - Przynajmniej jeden z nas jest zadowolony.
    - Ja tam nie narzekam. Nie mam kaca, wczoraj z tego co pamiętam to nie miałem żadnych wpadek, więc jest okej. - powiedział z uśmiechem Cal. - Ale teraz czas na mnie. Muszę załatwić parę spraw na mieście. Nawiasem mówiąc, Alex, nie powinnaś być teraz w pracy?
    - Cholera!
    Rzuciłam się biegiem do sypialni po swój telefon, a następnie do przedpokoju w którym założyłam w pośpiechu buty i chwyciłam do ręki kluczę z samochodu i domu.
    - Wychodzę! - krzyknęłam po czym wybiegłam z domu.

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

    Proszę was, KOMENTUJCIE!
    Love you all!

6 komentarzy:

  1. bosko kochana, bosko fajnie jakby sie okazało, że jednak mieli ten trójkącik, a Ashton by sie dowiedział... heh, albo lepiej nie? czekam na nexta duuuuużo weny i buziole ;**

    p.s. wpadniesz do mnie? zależy mi na twojej ocenie ;)

    http://rock-god-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Brak mi słow po prostu SUPER *-* @CarrotsLouu

    OdpowiedzUsuń
  3. Mege mega MEGA!
    A co jeśli Ashton się dowie...? :3
    Dużo weny, do następnego <3

    OdpowiedzUsuń
  4. masakra na calego hahhahah no brak mi slow rozdzial extra wrecz wymiata no coz mi powiedziec chyba tylko zycze mnostwoe weny chce juz nexta ( ale to jak zwykle ) i pozdrawiam ;) XD :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Super! Nie moge sie doczekac nexta!

    OdpowiedzUsuń